View the profiles of professionals named "Robert Ziemkiewicz" on LinkedIn. There are 7 professionals named "Robert Ziemkiewicz", who use LinkedIn to exchange information, ideas, and opportunities.

Obóz Okrągłego Stołu – mam na myśli nie tylko polityków, lecz także szeroko pojęty establishment, który tam poczęto – przyjął strategię własnego kąta w piaskownicy. Nie pozwalacie nam rządzić całością? To sobie wytyczymy swój kawałek tam, gdzie niekwestionowaną elitą jesteśmy tylko my. Choćby miał to być spłachetek, kurcząca się kra, mowy nie ma o żadnym mieszaniu się z „tą druga Polską, z którą nie chcę mieć nic wspólnego”, jak to ujął oscarowy reżyser. Wyodrębnić swoich, niepisowskich artystów, niepisowskich prawników, stworzyć własny rząd cieni, Trybunał na emigracji wewnętrznej, niepisowską literaturę, niepisowskich celebrytów. Ostatnio nawet padło na forach KOD hasło – wzniesione przez panią Nurowską – nauczania na tajnych kompletach niepisowskiej historii według starej, jedynie słusznej podstawy programowej. Ten „trynd” kodomickiego apartheidu dotyczy także kuchni. Tygodnik „Polityka” poświęcił aż trzy kolumny, by wykazać niepoprawność faktu wydawania przez „prawicowych” dziennikarzy (konkretnie: Piotra Semkę i Cezarego Gmyza) książek o gotowaniu. Rzecz w tym, jeśli dobrze zrozumiałem intencje tygodnika, że piszą oni o kuchni różnorodnej i na dodatek smacznej. A wiadomo – przynajmniej w kręgu „Polityki” – że PiS-owcy powinni żreć jednostajnie, tłusto, sosisto i niezdrowo. Najlepiej na okrągło pyzy ze słoniną. Wykwintne smaki zarezerwowane są dla prawdziwych Europejczyków, czyli – jak to zdefiniował Marcin Król – tych, którzy piją toskańskie wino pod bretońskie ostrygi. Jako autorytet pouczający prawicę, że „nie można być dobrym kucharzem i narodowcem”, a zarazem podśmiewającym się z Semki i Gmyza, iż gotują „niepatriotycznie”, dał się zatrudnić sam Robert Makłowicz. W kilku zdaniach trudno oddać szczególną, acz zapewne niezamierzoną urodę tego elaboratu, w genialnym skrócie oddającą psychiatryczny problem wysadzonej z siodła elity, jak ją sami nazwali, „fajnej Polski”. Zabrali im władzę, zabrali wpływ na masy, zabrali reklamy i prenumeraty, a teraz jeszcze zabierają wyłączność na dobre jedzenie. Szczęście, że został przynajmniej Robert Makłowicz i może, tak jak Sienkiewiczowski Zagłoba, oburzyć się, że „chamy” jedzą lepiej niż odcięte od państwowej dotacji i skwaszone elity. Cały felieton dostępny jest w 49/2016 wydaniutygodnika Do Rzeczy. © ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy. Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

Przewodnik „Poland 100 Best Restaurants” wyróżnia od 2011 roku najlepszych szefów kuchni. 21 marca poznaliśmy tegorocznych zwycięzców plebiscytu, którzy wybierani są przez gości restauracji oraz jury. Według organizatorów jest to najbardziej obiektywny sposób oceny, lepszy nawet niż ocena jedynie przez grupę krytyków kulinarnych.
W poniedziałkowym programie „#Jedziemy”, Michał Rachoń stanowczo zainterweniował, gdy komentator TVP Zbigniew Górniak autorstwo terminu „Przedsiębiorstwo Holocaust” przypisał Rafałowi Ziemkiewiczowi. Komentatorzy TVP Info w programie „#Jedziemy” rozmawiali o polsko-izraelskim sporze, który wybuchł po przyjęciu przez Sejm ustawy nowelizującej kodeks postępowania administracyjnego. Stanowcze słowa wymienili w tej sprawie w przestrzeni medialnej premier Mateusz Morawiecki i szef izraelskiego MSZ Yair Lapid. – Należy się wystrzegać tłumaczeń, że obecna fala roszczeń organizacji żydowskich i oskarżania Polski o udział w Holocauście jest efektem tylko wewnętrznych rozgrywek politycznych w Izraelu. Wystrzegajmy się dawania łatwego alibi tamtej stronie, która nas cały czas atakuje – tak sprawę na antenie TVP Info komentował Zbigniew Górniak, dziennikarz TVP Opole. – To przedsiębiorstwo Holocaust, które nas ciągle oskarża o współudział i rzeczy, których nie zrobiliśmy, istnieje już dobrych 30 lat. Od połowy lat ’90 wmawia się Polakom, konstruuje się poczucie wstydu, sugeruje się, a ostatnio mówi się wprost, że pomogliśmy Hitlerowi zgładzić naród żydowski i nieźle się przy tym obłowiliśmy. To jest oczywiście wielką fabryką kłamstwa i poniżenia – dodał. Wtedy wypowiedź przerwał Michał Rachoń. – Zbyszku, bardzo proszę, wyjaśnij skąd termin, którego użyłeś, bo to jest cytat. Być może nie wszyscy wiedzą co ten termin oznacza – poprosił gościa prowadzący. – „Przedsiębiorstwo Holocaust” to chyba Rafał Ziemkiewicz wymyślił jako pierwszy… – zaczął Górniak. – Nie, przepraszam bardzo, to jest tytuł książki publicysty Normana Finkelsteina, który opisał pewien kompleks zagadnień. Być może inne osoby się do tego odnosiły – dodał i ze względu na koniec czasu zaczął rozmowę z europosłem Ryszardem Legutko. „Finkelstein stał się wrogiem w publicznym w Izraelu” Po przerwie, w drugiej części programu „#Jedziemy dalej” Michał Rachoń ponownie nawiązał do książki „Przedsiębiorstwo Holocaust” Normana Finkelsteina. – Historia tego naukowca jest bardzo ciekawa. Jest on synem polskich Żydów, którzy przeżyli Holocaust. Wykształcił się w USA i w swojej książce opisał mechanizm piętnowania, ale jednocześnie występowania o środki finansowe przez głównie amerykańskie instytucje działające na rzecz ofiar Holocaustu. Bardzo poważnie je skrytykował. Stał się wrogiem w publicznym w Izraelu i nie został wpuszczony do tego kraju – tłumaczył Rachoń. Do sprawy ponownie odniósł się też Zbigniew Górniak. – To „przedsiębiorstwo Holocaust” domaga się przede wszystkim mienia bezspadkowego. To nie jest tak, że Polska nie chce oddać Żydom ich kamienic, ich nieruchomości, ich majątku – podkreślił publicysta. – Tu chodzi przede wszystkim o mienie bezspadkowe, do którego te organizacje, o których pisał Finkelstein, bezprawnie roszczą sobie prawo. A żeby to prawo uczynić bardziej wiarygodnym, okłamują światową opinię publiczną na temat współudziału Polaków w Holocauście – dodał. Czytaj też:Komentatorzy TVP Info ostro o LGBT. Rachoń polecił piosenkę rapera, który TVP nazywa „szczujnią”
W dniu 3 grudnia 2010 odbył się w Warszawie organizowany przez Zespół Szkół Spożywczo Gastronomicznych ul. Komorska 17/23 oraz Stalgast Sp. z o.o. finał Ogólnopolskiego Konkursu Gastronomicznego dla uczniów szkół gastronomicznych „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010”
PiS wchodzi w rolę gwałciciela. Nie wystarcza mu osiągnięcie celu. Chce jeszcze upokorzyć przeciwnika - mówi Rafał wokół 11 listopada to trzecia tura wyborów, czy polityka już zapomniała o wyborach i pędzi swoim torem?Mam wrażenie, że opozycja uwierzyła we własną propagandę i sądzi, że narracja o walce z podnoszącym łeb faszyzmem, obronie konstytucji i blokowaniu polexitu to narracja, która grzeje kogokolwiek poza nią samą. Chyba fałszywie odebrali wyniki wyborów w miastach i uznali je jako objaw oczekiwanego przez nich przebudzenia narodu, który uznał, że od trzech lat łamana jest konstytucja i nie możemy na to dłużej pozwalać. Ale nic takiego nie następuje. I na tym grzaniu się w końcu się co sobie że milcząca większość Polaków chce przede wszystkim świętego spokoju. PiS przez osiem lat było niewybieralne, bo Donald Tusk umiejętnie przedstawiał tę partię jako zagrożenie dla spokoju. Natomiast w tej chwili to Grzegorz Schetyna robi, co może, żeby przedstawić siebie jako zagrożenie dla spokoju. Hanna Gronkiewicz-Waltz ustawiła się w pozycji osoby, która chciała podpalić mówimy o sytuacji zero-jedynkowej. Problemy z marszami 11 listopada są od w dwóch ostatnich latach przebiegły bez każdym razem były problemy z łamaniem ustawy o zgromadzeniach - pojawiały się race, zasłonięte twarze, nieakceptowalne przesady. Na demonstracji pojawia się 100 tys. osób. Robienie cyrku, że trzy osoby przyniosły rasistowskie - bo nie nazistowskie - transparenty. Tak naprawdę wszystko było oparte na pomówieniu. Oskarżenia Marszu Niepodległości o faszyzm są tak samo prawdziwe jak twierdzenia, że procesje Bożego Ciała to procesje pedofilów - a tak mógłby twierdzić ktoś, kto wiedzę o Kościele czerpie z filmu „Kler”. Tak, że nie rozumiem powodów decyzji Hanny Gronkiewicz-Waltz. Być może jest to efekt, jak twierdzi prof. Antoni Dudek, jej frustracji. Albo podłożenie żaby PO, na której chce się odegrać. Przy tych transferach społecznych poparcie dla władzy byłoby dużo wyższe, gdyby PiS nie prowokowało mobilizacji przeciw sobieAlbo wyrachowana gra polityczna, polegająca na wepchnięciu premiera i prezydenta w objęcia narodowców. Tempo, z jakim oni przejęli ten marsz, sugeruje, że ta sztuczka się że to było wyrachowanie - ale jeśli tak, to słabe. Trzeba wziąć pod uwagę to, że zachodnie media, nawet jak w czasie marszu nic się nie stanie, i tak podadzą, że przez centrum Warszawy przeszło 100 tys. faszystów. Wtedy natychmiast podłapie to Platforma, mówiąc, że to wina PiS-u, bo oni chcieli marszu zakazać. Tylko że w przypadku zakazu dla każdego Polaka gołym okiem widoczna jest niekonsekwencja - bo przecież zakaz marszu wydała pani prezydent z partii, która szermuje hasłem obrony konstytucji. 100 lat porażek i sukcesów. Jak Polacy oceniają Niepodległą? Teraz marsz wzięli na siebie Morawiecki i wykonała brudną robotę za PiS. Oni od dawna chcieli upaństwowić ten marsz, ale nie mieli jak. Tymczasem teraz dostali pretekst - a całe odium za to spadło na Platformę. Akurat o zakazywaniu marszu czy delegalizacji ONR w Platformie dyskutuje się od mi o wolność zgromadzeń. Platforma od dawna skanduje„Konstytucja!”, a teraz bezczelnie ją łamie. Draginja Nadażdin z Amnesty International w Polsce od dawna powtarza, że PiS w Polsce narusza wolność manifestacji, a teraz PO sama narusza wolność mi podpowiada, że zaraz zacznie się subtelne, ale wyraźne rozróżnienie między blokowaniem Marszu Równości a zakazywaniem Marszu Niepodległości - to pierwsze będzie złe, a to drugie zgadzam się. Nawet w żelaznym elektoracie Platformy po decyzji Gronkiewicz-Waltz czuć było silne zawahanie, bo jednak mówimy o zagwarantowanym konstytucją prawie do zgromadzeń. To jednak sytuacja jakościowa inna niż 1 sierpnia, kiedy marsz został rozwiązany w jego trakcie - pod bardzo naciąganym pretekstem, ale jednak wtedy go znaleziono. Teraz decyzja zapadła z kilkudniowym wyprzedzeniem, pretekstu żadnego do niej nie ten marsz został w ratuszu zgodę tego samego dnia, którego go zgłoszono. A teraz go zakazano. Wcześniej opozycja narzucała swoją narrację o tym, że występuje w obronie naruszanych zasad: praworządności, wolności sądów, ładu konstytucyjnego. W tym momencie narracja się rozpada. Na kilku poziomach. Nie chodzi tylko o naruszenie konstytucyjnego prawa do o co jeszcze?Choćby reakcja Małgorzaty Gersdorf na decyzję o zabezpieczeniu podjętą przez TSUE - natychmiast wezwała sędziów Sądu Najwyższego do powrotu. A przecież decyzja TSUE dotyczyła polskich władz i to one powinny podjąć taką decyzję, nie pani Gersdorf. Albo wypowiedzi Grzegorza Schetyny o tym, że on sobie zapisuje nazwiska sędziów, którzy wydają wyroki nie po myśli Platformy. Takie decyzje dla przeciętnego Polaka to sygnał, że żadna ze stron sporu nie stoi po uczciwej stronie, żadna nie walczy o wartości, każdej chodzi tylko o to, by zagarnąć jak najwięcej dla dwóch ostatnich kwestii zwykły Polak nie zauważa, kwestię zakazu już dostrzeże. Opozycja przestanie być postrzegana jako obrońca konstytucji?Na pewno opozycji pozostanie grupa najtwardszych zwolenników, których znamy z demonstracji KOD - ale takie zaplecze nie wystarczy Platformie do tego, żeby wygrać wyborów samorządowych - zwłaszcza w miastach - pokazują, że to poparcie jest dużo mają więcej rozumu niż im się przypisuje - i używają dostępnych im narzędzi do strofowania polityków. Wybory samorządowe, także druga tura, nie były wygraną PO, ani też PiS. Polacy popierali przede wszystkim niezależnych samorządowców. Głosowali na nich chcąc dać żółtą kartkę PiS-owi, ale jednocześnie nie zamierzali przywrócić do władzy Platformy. Przeciwnie Polacy postrzegają PO jako partię, która się w ogóle nie zmieniła, nic nie zrozumiała, potrafi jedynie stać, tupać i wrzeszczeć. Słowa Agnieszki Holland o tym, żeby było tak jak było, cały czas definiują Platformę. Ludzie mają powody, żeby być rozczarowani PiS-em, ale nie są aż tak rozczarowani, żeby chcieć powrotu do tego, co już było. Obecne rządy cały czas postrzegają jako mniejsze zło. Gdzie są pomniki Lecha Kaczyńskiego w Polsce? Nie tylko Wars... A jednak w wyborach w wielu miejscach zagłosowali przeciwko razie PO tylko powtarza to, co PiS robiło przez osiem lat opozycji: utwardza swój kurs poprzez delegitymizowanie władzy. Platforma nawet sięga po zarzuty o związki rządu z Putinem, choćby przy aferze taśmowej, co tylko te podobieństwa uwypukla. To sugeruje, że Schetyna wcale nie myśli o tym, by wygrać z PiS w przyszłym roku. Dla niego najważniejsze jest utrzymanie przywództwa po stronie opozycji - a z PiS-em na poważnie zmierzy się dopiero wtedy, gdy władza mocno osłabnie, w połowie przyszłej kadencji. Widać w tym jakąś logikę, ale nie sądzę, żeby ona dała taka strategia przyniosła zwycięstwo w 2015 nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Jarosław Kaczyński, będąc w opozycji, odwoływał się do emocji, które są naprawdę żywe wśród jego zwolenników. Poza tym on w oczach swoich wyborców jest żywym męczennikiem przez przeniesienie - w tym sensie, że męczennikiem jest jego brat, ale on sam też przez 25 lat był tylko opluwany. Tymczasem Platforma odwołuje się do rzekomego łamania konstytucji - tyle, że to zarzuty w dużej mierze propagandowe, siłą rzeczy nie mogą budzić szczerych skrócenie kadencji I prezes Sądu Najwyższego to naruszenie zasad konstytucji prawdziwe, nie bubel konstytucyjny, jeden artykuł konstytucji stanowi jedno, a drugi coś zupełnie innego. Poza tym Polacy pamiętają, że kadencja Mariusza Kamińskiego jako szefa CBA też została skrócona - mimo że ustawa mówiła coś innego. Jak pogrzebać w pamięci, to przypomni się przypadek Marka Markiewicza, którego Wałęsa odsunął od funkcji przewodniczącego KRRiT przed końcem kadencji. To dlatego Polakami nie wstrząsa, gdy widzą, co teraz robi PiS. Nawet Szczepan Twardoch, który pisowcem nie jest, zauważył w „Gazecie Wyborczej”, że mówienie o łamaniu konstytucji to tylko histeria, a on się temu nie podda. Wiele osób w antypisie myśli dlaczego Polacy dali PiS-owi żółtą kartkę w wyborach samorządowych?Suma kilku czynników. Na pewno PiS zaczęło okazywać dużą butę. Najlepszym przykładem był chyba Nowy Sącz, gdzie na kandydata na prezydenta miasta wyznaczono żonę pisowskiego posła, która wcześniej nie miała żadnego doświadczenia w samorządzie. Także w Łomży, bastionie PiS-u, centrala wrzuciła własną kandydatkę. To wkurzyło suwerena, bo nie chciał, by jego miejsce zamieszkania było traktowane jako prosty zasób kadrowy partii rządzącej. Ludzie nie lubią takiej sytuacji - na to jeszcze nałożyła się propaganda opozycji o tym, że PiS chce ręcznie zarządzać samorządami. I to tłumaczy serię porażek PiS w drugiej turze?Nie. Na tę serię nałożyła się nieudolność, która objawiła się między pierwszą i drugą turą przy okazji 12 środę prezydent podpisał ustawę o tym, że ten dzień będzie wolny od sposób, w jaki to wprowadzano, był wyjątkowo rozpaczliwy i głupi. Oczywiście, kluczowe jest pytanie za milion dolarów: czego tak naprawdę wyborcy oczekują od władzy. Według mnie, na pewno nie oczekują moralności - jak twierdzą pisowcy. Ale nie oczekują też obrony wartości europejskich - jak uważa opozycja. Nie jest chyba też prawdą, że oczekują tylko pieniędzy, bo wtedy „500 plus” dałoby PiS-owi większość że Polacy w ten sposób negocjują, by mieć „1000 plus”.Być może to był jeden z powodów, dla którego tak zagłosowali. Jednak Polacy przede wszystkim tęsknią za władzą skuteczną - tymczasem sposób, w jaki wprowadzano 12 listopada, był skrajnie niepoważny. Marsz Niepodległości 2017 przeszedł ulicami Warszawy [ZDJĘCIA] Ostateczna decyzja zapadła o tym pięć dni przed tą to wymyślono rok temu, na pewno Polakom bardzo by się to spodobało. Ale robienie zamieszania dwa tygodnie przed terminem to wariactwo. Władza, która robi takie rzeczy, traci powagę, ludzie przestają wierzyć, że rządzący wiedzą, dokąd jadą. Na początku rządów PiS-u widać było, że jadą po bandzie, ale przynajmniej wiedzą, dokąd. Teraz w Polakach zaczyna narastać podejrzenie, że dalej jedziemy po bandzie, ale nikt już nie wie, w którą stronę. Bo na razie mamy dużo gadania, ale mało konkretów. Mówiąc językiem praktycznym: czy kogoś zamknięto za te ukradzione kamienice, czy za wyłudzany VAT? Czy z taśm, na których mówiono o ośmiorniczkach, coś wynikło?Wybory - zwłaszcza w dużej turze - wręcz ostentacyjnie głosowali przeciwko PiS-owi. Jakie były tego powody? Polacy uznali, że PiS jest zbyt paździerzowe? A może uznali, że jedzie zbyt ostro, zbyt daleko i postanowili postawić temu tamę? Czy może po prostu cynicznie targują się o „1000 plus”?Wszystkiego po trochu - ale do tego dołożyłbym czwarty o styl rządzenia PiS-u zasadniczo odmienny od stylu Donalda Tuska czy Aleksandra Kwaśniewskiego. Polacy lubią uwodzicieli. Dla nich przywódca musi być w jakimś stopniu celebrytą czy postacią z telenoweli: dobrym ojcem, pożądanym zięciem czy wymarzonym kochankiem. W te role umieli wchodzić Tusk i Kwaśniewski. Natomiast PiS wchodzi w rolę gwałciciela. Partii rządzącej nie wystarcza osiągnięcie własnego celu - na czym skupiali się poprzednicy. PiS chce jeszcze demonstracji, żeby było widać, że przeciwnik został upokorzony. Tak się dzieje od samego początku, od pierwszej chryi wokół Trybunału tłumaczono to upokorzeniami, które PiS spotkały w czasie, gdy było w opozycji i potrzebą co teraz oni odreagowują, wyganiając z Sądu Najwyższego Gersdorf i jeszcze sześciu starszych sędziów? W praktyce to nic nie zmienia. Przecież istotą reformy o SN było stworzenie izby dyscyplinarnej - i to można było zrobić i bez rewolucji kadrowej, a wtedy nie byłoby pretekstu do interwencji Brukseli, ani hałasu o łamaniu konstytucji. Już raz przez taką nadgorliwość PiS przegrało wybory. Przecież w 2007 r., gdyby nie Zbigniew Ziobro i jego nagonka na doktora G., czym uwiarygodnił on całą antypisowską propagandę, to PiS wybory by wygrało. Teraz jest podobnie. Opozycja narzucała narrację o tym, że występuje w obronie ładu konstytucyjnego. Po decyzji Gronkiewicz--Waltz ona się rozpadłaZbigniew Ziobro jednak stara się stać z pewno? Jarosław Kaczyński rok temu w Przysusze mówił, że PiS to od teraz będzie oznaczać „pieniądze i spokój” - a trzy tygodnie później Ziobro przedstawił ustawę o Sądzie Najwyższym, która ściągnęła rzesze ludzi, także „normalsów”, pod sądy w całej Polsce. Później mamy rekonstrukcję rządu, pojawia się nowy premier, który ma pozyskać centrowy elektorat i pojednać nas z UE - i chwilę później wybucha bomba w postaci nowelizacji ustawy o IPN. Nowelizacja, która powstała w Ministerstwie Morawiecki kopiuje Tuska w kampanii wyborczej jeżdżąc po całym kraju, w związku z tym Ziobro pisze list do Trybunału Konstytucyjnego, zastanawiając się, czy Traktat Lizboński jest zgodny z naszą konstytucją. To są takie zachowania, których Polacy nie akceptują. Oni wolą uśmiechniętych facetów. Świetnie to wyczuwa Robert Biedroń, który nie próbuje ścigać się z Platformą, kto jest bardziej antypisowski - woli z uśmiechem tłumaczyć Kuźniarowi, że ten żyje w wielkomiejskiej bańce. Tak Polacy mieszkali przed wojną. TOP 10 zaskakujących faktó... PiS zacznie się uśmiechać?Przy transferach społecznych, które ta partia uruchomiła, poparcie dla niej byłoby dużo wyższe, gdyby PiS samo nie prowokowało antypisowskiej mobilizacji swoimi czy przed wyborami w 2019 r. zdołają się samoograniczyć i przekonać Polaków, że Morawiecki to lepsza wersja Tuska i Kwaśniewskiego?Pytanie na miarę sprawowania władzy przez drugą kadencję. Na pewno PiS powinno to zrobić. Przemyśleć, czym ludzi wkurza i spróbować to zmienić - albo przynajmniej zamaskować PR-wymi zagraniami. POLECAMY:
Fiorentina wśród 100 najlepszych restauracji w Polsce. Restauracja Fiorentina ul. Grodzka 63, 31-044 Kraków. +48 12 426 46 08 restauracja@fiorentina.com.pl. poniedziałek - czwartek 18:00 - 23:00 piątek - sobota 13:00 - 23:00 niedziela 13:00 - 22:00. Fiorentina Ristorante Pizzeria włoska restauracja - zespół. Fiorentina łączy ludzi z

Grzegorz Hajdarowicz, właściciel spółki Presspublica, wydawcy “Uważam Rze”, zwolnił Pawła Lisickiego z funkcji redaktora naczelnego tygodnika zarzucając mu brak lojalności wobec wydawcy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że po zwolnieniu Lisickiego z pracy zrezygnowali też: Rafał Ziemkiewicz, Bronisław Wildstein, Marek Magierowski i Robert Mazurek. Uzasadniając zwolnienie Hajdarowicz zarzucił Lisickiemu krytyczną ocenę wydawcy. Chodzi o wywiad dla portalu w którym Lisicki krytykował wyrzucenie z "Rzeczpospolitej" Cezarego Gmyza. W wywiadzie dla prawicowego portalu Lisicki tak komentował postępowanie Hajdarowicza w sprawie Gmyza i tekstu “Trotyl w Tupolewie”, który ukazał się w również należącej do spółki Presspublica "Rzeczpospolitej": - Stał się z dnia na dzień uczestnikiem walki politycznej i wciągnął “Rzeczpospolitą” i całe wydawnictwo w niekończącą się awanturę medialną. Kompletnie nie mogę tego zrozumieć. Hajdarowicz zarzucił także Lisickiemu opieszałe działanie w związku z pojawieniem się konkurencyjnego tytułu - "W sieci". Stwierdził też, że redaktor naczelny “Uważam Rze” nie był w stanie zagwarantować mu, że na jego łamach nie pojawi się Gmyz. Wraz z Lisickim odchodzi też wicenaczelny Piotr Gabryel. Komentując swoje zwolnienie dla portalu Lisicki stwierdził, że zakazywanie mu publikowania tekstów Gmyza było radykalną ingerencją w niezależność redakcji - Nie ma mowy, żeby wydawca zakazywał mi publikowania, bądź niepublikowania jakiegoś dziennikarza czy publicysty - stwierdził. Odnosząc się do afery związanej z tekstem “Trotyl w Tupolewie” były naczelny “Uważam Rze”powiedział: - W ogóle to działanie wydawcy, odwołanie Cezarego Gmyza, odwołanie innych dziennikarzy “Rzeczpospolitej” było całkowitym naruszeniem obowiązujących w tej materii norm w Polsce. Wydawca przekroczył swoje uprawnienia łamiąc reguły współdziałania między dziennikarzem, a wydawcą. - Nie po to mieliśmy etykietę autorów niepokornych, żeby posługiwać się nią tylko dla marketingu – podsumował Lisicki. Nowym redaktorem naczelnym został Jan Piński - były szef "Wiadomości" TVP w okresie rządów PiS, a ostatnio publicysta portalu Z nieoficjalnych informacji wynika, że po zwolnieniu Lisickiego z pracy zrezygnowali też: Rafał Ziemkiewicz, Bronisław Wildstein, Marek Magierowski i Robert Mazurek. W ostatnich dniach z funkcji zastępcy naczelnego został zwolniony Michał Karnowski (przeszedł do "W sieci"). Lisicki od 2006 r. był naczelnym "Rzeczpospolitej", a od 2011 r. także nowego wówczas na rynku tygodnika "Uważam Rze". Po przejęciu Presspubliki przez Gremi Media - spółkę Grzegorza Hajdarowicza - na stanowisku naczelnego "Rzeczpospolitej" Lisickiego zastąpił odwołany niedawno Tomasz Wróblewski. Źródło: Newsweek_redakcja_zrodlo

Szef kuchni warszawskiego hotelu Jan III Sobieski. W swojej karierze odniósł wiele sukcesów. W swojej karierze odniósł wiele sukcesów. W roku 2004 wspólnie z Maciejem Kuroniem i Marcinem Budynkiem, Robert Sowa ustanowił rekord Guinnessa w kategorii największa grillowana ryba, a w roku 2008 z Maciejem Kuroniem i Jarosławem Uścińskim
Ogólnopolski Konkurs Gastronomiczny „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” Opublikowano: 13-12-2010 W dniu 03 grudnia 2010 odbył się w Warszawie organizowany przez Zespół Szkół Spożywczo Gastronomicznych ul. Komorska 17/23 oraz Stalgast Sp. z finał Ogólnopolskiego Konkursu Gastronomicznego dla uczniów szkół gastronomicznych „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” Oficjalnego otwarcia finału Ogólnopolskiego Konkursu Gastronomicznego dokonała Pani Dyrektor Zespołu Szkół Spożywczo-Gastronomicznych Ewa Lada, odprawę przed konkursem poprowadzili: Przewodniczący Kapituły Konkursu Adam Michalski i Przewodniczący poszczególnych składów jury Andrzej Bryk, Grzegorz Górnik i Krzysztof Szulborski. Pomimo niesprzyjających warunków pogodowych finaliści Konkursu przybyli z całego kraju. Rywalizacja już tradycyjnie odbywała się w dwóch konkursach: konkursie kulinarnym i konkursie kelnerskim. Do finału Ogólnopolskiego Konkursu Gastronomicznego „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” zakwalifikowały się szkoły: 1. Technikum Nr 1 ul. Poniatowskiego 2, w Lesznie 2. Zespołu Szkół im. Bolesława Prusa ul. Marii Konopnickiej 9 w Pułtusku 3. Zespołu Szkół Gastronomicznych im. Karola Libelta Technikum Gastronomiczne ul. Podkomorska 49 w Poznaniu 4. Zespołu Szkół Nr 1 im. Marii Skłodowskiej-Curie ul. I Armii Wojska Polskiego 89 w Wyszkowie 5. Zespołu Szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych ul. Marii Konopnickiej 3 w Otwocku 6. Zespołu Szkół Weterynaryjnych i Ogólnokształcących Nr 7 ul. Stacha Konwy 11 w Łomży 7. Zespołu Szkół Gastronomicznych Nr 1 Oś. Złotej Jesieni 16 w Krakowie 8. Zespołu Szkół Gastronomiczno-Spożywczych ul. Żołnierska 49 w Olsztynie 9. Zespołu Szkół Gastronomicznych ul. Poznańska 6/8 w Warszawie 10. Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich ul. Majdańska 30/36 w Warszawie 11. Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 4 ul. Sienkiewicza w Łodzi 12. Zespołu Szkół Spożywczo-Gastronomicznych ul. Komorska 17/23 w Warszawie Niestety z powodu śnieżycy i pozamarzanych zwrotnic klejowych nie udało się dotrzeć drużynie ze szkoły z Poznania. Ostatecznie w rywalizacji Konkursowej uczestniczyło 11 ekip. W finale Ogólnopolskiego Konkursu Kulinarnego rywalizowali (zgodnie z numeracją startową): 1. Dariusz Misztal, Patryk Pasztaleniec – Olsztyn 2. Dominik Tondera, Rafał Wróblewski –Warszawa ul Komorska 3. Maciej Siąkowski, Przemysław Szałczyński –Łódź 4. Daniel Podlasin, Tomasz Golianek – Pułtusk 5. Michał Tórz, Mateusz Różański – Leszno 6. Łukasz Puścian, Marcin Oleksiak – Wyszków 7. Piotr Tadej, Michał Szcześniak – Warszawa ul. Majdańska 8. Sebastian Wilczek, Karol Owczarczyk – Otwock 9. Jarosław Kowalewski, Łukasz Ładno – Warszawa ul. Poznańska 10. Ewelina Diks, Klaudia Tyszka – Łomża 11. Mateusz Kiermasz, Norbert Szczurek – Kraków Pełna koncentracja, olbrzymie zaangażowanie uczestników i prawie idealna cisza panująca w trakcie konkursu zadziwiała nawet jurorów. Rywalizacja kulinarna odbywała się w bardzo dobrze wyposażonej sali technologii gastronomicznej Zespołu Szkół Spożywczo-Gastronomicznych – organizatora konkursu. Konkurs kulinarny oceniany był przez dwa składy profesjonalnego jury: Jury degustacyjne w składzie: Andrzej Bryk – przewodniczący – Akcent Catering Grażyna Uścińska – Restauracja Monsfera Paweł Malewski – Prezes Stalgast Sp. z Artur Grajber – Szef kuchni hotelu Sheraton Michał Tkaczyk – Szef kuchni hotelu Bristol Robert Ziemkiewicz – Szef kuchni hotelu Holiday Inn Jury techniczne: Krzysztof Szulborski – przewodniczący – Prezes SPKiC Wojciech Pasikowski – Szef kuchni „Oberża Pod Czerwonym Wieprzem” Jacek Sulich – Szef kuchni „Lawisz” Rywalizacja konkursowa i sposób jej przeprowadzenia obserwowały bacznym okiem, przebywające gościnnie w Warszawie nauczycielki z berlińskiej szkoły gastronomicznej. Równie wiele emocji towarzyszyło rywalizacji w konkursie kelnerski. Dwa sposoby nakrycia stołu oraz test wiedzy kelnerskiej nie robił wrażenia na perfekcyjnie przygotowanych uczestnikach konkursu, do czasu gdy okazało się, iż kilka pytań w teście wiedzy kelnerskiej jest w języku angielskim (o porozumiewaniu się i ściąganiu nie było mowy). W finale Ogólnopolskiego Konkursu Kelnerskiego rywalizowali (zgodnie z numeracją startową): 1. Adam Łoszkowski – Olsztyn 2. Paulin Walaśkiewicz – Warszawa ul Komorska 3. Monika Neczeta –Łódź 4. Angelika Okoń – Pułtusk 5. Beata Siekaniec – Leszno 6. Paula Damętka – Wyszków 7. Wiktor Lewiński – Warszawa ul. Majdańska 8. Tomasz Wojciechowski – Otwock 9. Jakub Błogowski – Warszawa ul. Poznańska 10. Marta Sierzputowska – Łomża 11. Mateusz Dadał – Kraków Konkurs kelnerski oceniało jury profesjonalne w składzie: Grzegorz Górnik – przewodniczący – Prezes KSK i Akademii Kelnerskiej Agnieszka Zawadzka – vice przewodnicząca Anetta Górnik – sekretarz Konkursu Poziom praktycznego przygotowania uczestników konkursu kelnerskiego był bardzo wysoki. Za tak profesjonalne przygotowanie kelnerów do rywalizacji konkursowej należą się wielkie podziękowania opiekunom zawodowym wszystkich uczniów konkursu. W trakcie gdy uczestnicy Konkursów rywalizowali w pocie czoła z drżącymi rękoma niczym liść osiki na wietrze, pozostali uczniowie i nauczyciele przybyli gościnnie do szkoły na Komorskiej, uczestniczyli w pokazowych szkoleniach. W szkolnej sali gimnastycznej przez kilka godzin odbywały się przygotowane przez organizatorów i sponsorów pokazy i szkolenia. Prowadzony przez Szefa Kuchni Stefana Birka panel szkoleniowy mógł zadowolić praktycznie wszystkich przybyłych. W programie znalazły się: szkolenie i pokaz barmański, prezentacja przygotowania soków z koncentratów, pokazowe aktywne gotowanie na bazie produktów firm MININI, ALOSA, SAGA, OERLEMANS a wszystko na sprzęcie STALGAST. Również prezentacja możliwości maszynowego krojenia POBOT COUPE, pokazy wypieków PIEKARNI SZWAJCARSKIEJ INTEREUROPOL oraz szkolenia z zasad higieny prowadzone przez ECOLAB. Najwięcej jednak emocji wzbudziła możliwość rzeźbienia w owocach wspólnie z członkami POLSKIEJ GRUPY CARVINGOWEJ wspieranej przez firmę GRONEX Ogólnopolski Konkurs Gastronomiczny „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” zaszczycili swoją obecnością imieniu Marszałka Województwa Mazowieckiego Pani Marzena Rogozińska Pan Jarosław Karcz – Burmistrz Dzielnicy Warszawa Praga Południe Pani Ewa Kosińska – Mazowieckie Kuratorium Oświaty Pani Barbara Krępska – Naczelnik Biura Edukacji Poziom rywalizacji w konkursach kulinarnym i kelnerskim jury oceniło jako bardzo wysoki i niesamowicie wyrównany o czy świadczą minimalne różnice w punktacji uzyskane przez rywalizujących uczniów. Dlatego też postanowiono przyznać w obydwu konkursach: 1 pierwsze miejsce, 2 drugie miejsca oraz 3 trzecie miejsca. I tak: I miejsce w Konkursie Kulinarnym zajęli: Piotr Tadaj, Michał Szcześniak – Warszawa ul. Majdańska Zwycięskie potrawy II miejsce: Maciej Siąkowski, Przemysław Szałczyński – Łódź II miejsce: Sebastian Wilczek, Karol Owczarczyk – Otwock III miejsce: Jarosław Kowalewski, Łukasz Ładno – Warszawa ul. Poznańska III miejsce: Michał Tórz, Mateusz Różański – Leszno III miejsce: Damian Tondera, Rafał Wróblewski – Warszawa ul. Komorska I miejsce w konkursie kelnerskim zajął: Mateusz Dadał – Kraków II miejsce: Monika Neczeta – Łódź II miejsce: Paula Damętka – Wyszków III miejsce: Paulina Walaśkiewicz – Warszawa ul. Komorska III miejsce: Adam Łoszowski – Olsztyn III miejsce: Marta Sierzputowska – Łomża W Ogólnopolskim Konkursie Gastronomicznym „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” został przyznany również Puchar GRAND PRIX dla szkoły, której uczniowie uzyskali największą łączną sumę punktów w obydwu konkursach. Puchar GRAND PRIX i nagrody od sponsorów konkursu zdobył: Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych z Łodzi w składzie: Maciej Siąkowski (kucharz) Przemysław Szałczyński (kucharz) Monika Neczeta (kelner) Opiekun Krystyna Brzezicka Finał Ogólnopolskiego Konkursu Gastronomicznego „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” wspierali: Kapituła Konkursu, organizatorzy i uczestnicy Ogólnopolskiego Konkursu Gastronomicznego „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” składają serdeczne podziękowania patronom honorowym, sponsorom, współorganizatorom, opiekunom merytorycznym, patronom medialnym, gronu pedagogicznemu, uczniom szkoły i osobom biorącym czynny udział w przygotowaniach i przeprowadzeniu konkursu. Oficjalne wyniki Finał Ogólnopolskiego Konkursu Gastronomicznego „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” Foto: Piotr Kopyt – Pan Cater Przewodniczący Kapituły Konkursu „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” Adam Michalski szef kuchni. rzeczownik. chef ** , chef de partie. kucharz, szef kuchni (np. w restauracji) [policzalny] The chef came from the back of the restaurant. (Kucharz przyszedł z zaplecza restauracji.) The owner of the restaurant went to the kitchen to speak with the chef. (Właściciel restauracji poszedł do kuchni porozmawiać z kucharzem.)
Do 5 sierpnia można składać wnioski w ramach konkursu dla organizacji pozarządowych na nowy program pn. „Mała mobilna kuchnia warsztatowa” w Wielkopolsce. Celem akcji jest edukacja dotycząca ograniczania marnotrawstwa i strat żywności. Jak tłumaczy wicemarszałek województwa wielkopolskiego Krzysztof Grabowski, jest to pierwsza edycja programu. Zaplanowano na nią 250 tys. zł. W konkursie mogą wziąć udział np. Koła Gospodyń Wiejskich. – Za pozyskane pieniądze KGW będą mogły zakupić mobilne kuchnie warsztatowe, na których będą organizować pokazy, jak wykorzystać pozostałą w domu żywność, by jej nie wyrzucać – powiedział wicemarszałek. Poziom pomocy finansowej w ramach konkursu wynosi maksymalnie 80 procent całkowitego kosztu zadania, jednak nie mniej niż 3 tys. zł i nie więcej niż 15 tys. zł dla pojedynczego projektu. Samorząd realizuje też program pn. „Wielkopolskie jadłodzielnie”. To miejsca, gdzie lokalna społeczność może dzielić się pozostałą w gospodarstwie żywnością. Służą one osobom będącym w potrzebie. – Dzięki wsparciu samorządu województwa w Wielkopolsce powstało już 20 takich miejsc - powiedział. Grabowski poinformował, że w Polsce rocznie marnuje się blisko 5 milionów ton żywności, z czego blisko pół mln tony w Wielkopolsce. – W ubiegłym roku przeznaczyliśmy ponad 300 tys. zł w ramach zadań związanych z ograniczeniem marnowania żywności i jej dystrybucją do potrzebujących – powiedział. Dodał, że w 2022 roku w budżecie Województwa Wielkopolskiego zarezerwowano na ten cel łącznie 725 tys. zł. Źródło: PAP Kulisy Manipulacji Zaprasza: Katarzyna Gójska i Piotr Lisiewicz Zobacz odcinki » Kulisy Manipulacji Zaprasza: Katarzyna Gójska i Piotr Lisiewicz Zobacz odcinki »
w3d1f. 32 124 121 370 442 326 257 91 52

robert ziemkiewicz szef kuchni